środa, 13 marca 2013

Co z tym ogrzewaniem?... czyli, czy to prawda, ze budynek pasywny można ogrzać tylko do 16°...

W ostatnim poście wspomniałem o budynku "pasywnym", który udaje się "dogrzać" tylko do 16°... 
Czy to w ogóle jest budynek pasywny? skąd tak kiepskie parametry? skąd ten problem? jak do tego mogło dojść? Otóż sprawa miała miejsce parę lat wstecz w Austrii... pewien  architekt przekonał swojego zleceniodawcę i inwestora w jednej osobie do budowy domu pasywnego... architekt miał, względnie nie miał szczegółowego pojęcia na temat domu pasywnego, w swoim projekcie opierał się na ogólnie dostępnych rozwiązaniach i informacjach - literaturze fachowej, internecie.

BŁĄD PIERWSZY - nie wyjaśnił inwestorowi idei domu pasywnego... nie mógł tego zrobić, bo sam nie miał rzetelnej wiedzy na ten temat, w swojej "wiedzy" opierał się tylko na ogólnikach, a budowa domu pasywnego, to - na chwile obecna - wciąż jeszcze wyższa szkoła jazdy. Inwestor o nic nie mógł dopytać, bo wiedział jeszcze mniej niż architekt, decydując się na budowę domu pasywnego miał przed oczami tylko oszczędności wynikające z użytkowania budynku w przyszłości...
Cóż poczynił nasz nieszczęśliwiec (ów architekt)? Otóż zlecił obliczenie parametrów budynku fizykowi budowlanemu, który w oparciu o wytyczne architekta i obowiązujące normy (co w tym przypadku jest bardzo istotne) dokonał zwymiarowania wszystkich przegród. O czym obaj Panowie nie pomyśleli ? - o tym, ze budynek pasywny, choć co prawda tez "tylko dom", ale dom szczególny, który pod względem energetycznym MUSI się zbilansować. I właśnie do tego celu służy na chwile obecna tylko jeden sprawdzony środek - pakiet projektowy Instytutu Domów Pasywnych w Darmstadt, przy którego pomocy wybudowano już kilka tysięcy takich obiektów, funkcjonujących ZGODNIE z założeniami projektowymi i mających się doskonale... Pakiet projektowy w wielu punktach odbiega od ogólnie przyjętych norm i przepisów, ale również budynek pasywny odbiega od obowiązujących standardów. Pomimo tych odstępstw technika wznoszenia budynków pasywnych już dziś może być traktowana jako obowiązujący standard zgodny z regułami sztuki budowlanej.

W wyniku dokonanych obliczeń zostały ustalone rożne parametry, m.in. grubość izolacji cieplnych.
 
BŁĄD DRUGI - obliczenia opierały się na błędnych przesłankach, wytycznych ze strony architekta, nie uwzględniły wielu parametrów istotnych dla budynków pasywnych... a praca nad projektem trwała nadal w najlepsze.
Kolejny etap projektu polegał na wykonaniu branżowych projektów dla wentylacji, ogrzewania i instalacji sanitarnych. Tym zajął się kolejny specjalista na zlecenie naszego architekta i popełnił wielki błąd, bo nie sprawdził założeń projektowych, wyników obliczeń fizyka budowlanego, nie skorzystał z pakietu projektowego Instytutu w Darmstadt... tylko wyszedł z założenia, że projektowane ogrzewanie ma służyć budynkowi pasywnemu i zaprojektował je dokładnie dla takiego budynku.
 
BŁĄD TRZECI - brak kontroli wyników już "zakończonych" etapów projektowania, brak podstawowych wiadomości i rzetelnej wiedzy na temat budynków pasywnych, brak współpracy, współdziałania projektantów na każdym etapie projektu... efektem projektu branżowego była wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła i ogrzewanie, które nie było w stanie zaspokoić potrzeb źle skonstruowanego, zaprojektowanego i wykonanego budynku, który z założenia miał być PASYWNY.

Architekt, żeby przyspieszyć prace projektowe, niezależnie od swoich obu kompanów, pracował nad projektem konstrukcyjnym i zaprojektował budynek z mostkami cieplnymi powodującymi niezbilansowane straty energii.. w budynkach pasywnych mostki cieplne MUSZĄ być zbilansowane i uwzględnione w obliczeniach (jedynym wyjątkiem jest stosowanie konstrukcji ograniczających mostki cieplne do pewnych maksymalnych dopuszczalnych wielkości).
 
BŁĄD CZWARTY - mostki cieplne nie zostały w należyty sposób uwzględnione... ani w projekcie obliczeniowym, ani w projekcie wykonawczym, ani w trakcie wykonawstwa... za poglądowy przykład niech posłuży następująca informacja - budynek o obwodzie 40m (10x10) przez źle zaprojektowane połączenie fundamentów z wyższymi partiami budynku potrafi stracić do otoczenia w ciągu roku  około 1000 kWh energii grzewczej. To oznacza, ze w przełożeniu na EBF (Energiebezugsfläche, czyli powierzchnie energetycznie czynna, po polsku - projektowana powierzchnie do ogrzewania), np. 150m² straty przez JEDEN mostek cieplny mogą wynieść nawet do 6,67 kWh/m²a, co przy dopuszczalnym zapotrzebowaniu na energie grzewcza dla budynku pasywnego (=< 15 kWh/m²a) oznacza 45%!!! Takich strat w budynku pasywnym NIE DA SIĘ W ŻADEN SPOSÓB SKOMPENSOWAĆ. Budynek nie jest już w stanie osiągnąć standardu pasywnego. Schluss, basta, koniec!!! A takich mostków cieplnych jest w obecnie projektowanych i budowanych domach cała masa. I w źle zaprojektowanych budynkach "pasywno podobnych" również... niestety.
W końcowym efekcie, budynek będący przedmiotem rozważań został źle zaprojektowany, jeszcze gorzej wykonany, jeden błąd następował po drugim - w efekcie powstał budynek kosztu jacy zdecydowanie ponad standard, którego nawet nie dało się dogrzać do normalnych warunków użytkowania... jedynym rozwiązaniem było zainstalowanie drugiego sytemu grzewczego z grzejnikami radiacyjnymi... i dodatkowe niepotrzebne koszty i brak jakiegokolwiek bonusu finansowego, bo budynek standardu pasywnego nie był oczywiście w stanie osiągnąć... czy jest to powód to troski, tym bardziej do rezygnacji z ambitnego pomysłu/planu budowy domu pasywnego? NIE NIE i jeszcze raz NIE.

To tylko dobrze pojęta rada, aby z dużą rozwaga dobierać projektantów, którym powierzamy nasze ciężko zarobione pieniądze. Bo DOM PASYWNY to nic innego jak skarbonka, do której najpierw trzeba coś włożyć, żeby później coś z tego mieć i w podeszłym wieku nie troskać się o koszty utrzymania własnego domu... ale musi być odpowiednio zaprojektowany i wykonany, byśmy mogli się nim cieszyć.

http://dom-pasywny-polska.blogspot.com


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz