Vabank III... czyli Riposta po wtóre...
Witam
W zasadzie chciałem dziś podać parę informacji na
temat konieczności (d)ogrzewania budynków pasywnych, ale ze względu na
aktualny comment ("znafcy" tematu strat ciepła na forum
http://forum.muratordom.pl) odłożę ten temat na chwilkę i postaram się
zagadnienie strat ciepła przez mostki cieplne jeszcze raz pokrótce przybliżyć.
Jeden z użytkowników forum Murator napisał co następuje: "...BŁĄD CZWARTY - mostki cieplne nie zostały w należyty sposób uwzględnione... ani
w projekcie obliczeniowym, ani w projekcie wykonawczym, ani w trakcie wykonawstwa... za poglądowy przykład niech posłuży następująca informacja -
budynek o obwodzie 40m (10x10) przez źle zaprojektowane połączenie fundamentów
z wyższymi partiami budynku potrafi stracić do otoczenia w ciągu roku około
1000 kWh...
to już pierdoły pokroju brzenczykowskiego!
wartość mostka niech by 0,5 wata na mb razy 40 m razy przez 1.000 to jest 0,4kW
razy 20st i razy 220 dni sezonu daje 88kWh
tak że kity z satelity".
wartość mostka niech by 0,5 wata na mb razy 40 m razy przez 1.000 to jest 0,4kW
razy 20st i razy 220 dni sezonu daje 88kWh
tak że kity z satelity".
Od czego by tu zacząć? Opinia „znafcy materii” i "szczegółowe" wyliczenia strat ciepła przez mostki
cieplne zasługuje jak najbardziej na szerszy
komentarz... i to z wielu względów. Pierwszym i podstawowym powodem jest oczywiście fakt, ze nieznajomość tego tematu prowadzi w ślepy zaułek,
wymarzony dom, mający z założenia być budynkiem pasywnym nie osiągnie po
prostu wymaganych parametrów energetycznych. Zegnajcie marzenia o ciepłym, przytulnym i przede wszystkim tanim w utrzymaniu domku. Żegnaj
dotacjo!!!. Ale wyższe koszty utrzymania i brak dotacji to tylko cześć
szerszego problemu. Druga częścią i to bardziej problematyczna może być
niekontrolowany powolny rozwój pleśni... aż do momentu rozkwitu i
szkody budowlane większego kalibru... choć przyznaje, że to ostateczność i dziś przypadek coraz rzadszy.
Wracając do tematu - po wyliczeniach „znafcy”
od razu widać, ze coś... gdzieś... kiedyś... od kogoś.. słyszał, czytał... tylko nie
wiadomo co... gdzie... i kiedy...
A z tego co przyjął do wiadomości prawdopodobnie tylko mniejszą cześć zrozumiał, a z tego co zrozumiał, tylko polowe jeszcze dzisiaj pamięta.
No wiec jeszcze
raz od początku. Podtrzymuje jak najbardziej stwierdzenie, że straty cieplne
budynku o wymiarach 10x10m przez źle skonstruowane fundamenty (poleczenia z posadzką i ścianami) mogą wynieść
nawet 1.000 kWh/a.
Diabeł jak zawsze
tkwi w szczegółach. Nasz „znafca” i użytkownik forum po prostu nie zna elementarnej
matematyki i fizyki na poziomie szkoły podstawowej, albo po prostu jest zbyt leniwy do podstawowych rachunków.
Spójrzmy zatem na
sytuacje wyjściową według „znafcy”:
wartość mostka 0,5 W/m
długość mostka 40 m
różnica temperatur 20°
długość sezonu grzewczego 220 dni.
Pierwszy błąd: wartość mostka podawana jest nie w W/m tylko W/m°K, pominiecie tego „szczegółu” prowadzi do tego, ze rachunek w ogóle nie ma szansy się zamknąć, bo jednostki nie pasują...
różnica temperatur 20°
długość sezonu grzewczego 220 dni.
Pierwszy błąd: wartość mostka podawana jest nie w W/m tylko W/m°K, pominiecie tego „szczegółu” prowadzi do tego, ze rachunek w ogóle nie ma szansy się zamknąć, bo jednostki nie pasują...
„Znafcy” polecam
jako znakomita lekturę do poduszki pasjonujące książki z zakresu fizyki i matematyki, najlepiej szkolą podstawowa, klasy 5-7, może trochę wyżej... nie znam obecnego programu
nauczania.
Poza tym przyjęta wartość 0,5 jest mniej więcej ok, choć zależy, jak wszystko w życiu, od wielu spraw... mogłaby być wyższa, mogłaby być niższa... ale OK.
Poza tym przyjęta wartość 0,5 jest mniej więcej ok, choć zależy, jak wszystko w życiu, od wielu spraw... mogłaby być wyższa, mogłaby być niższa... ale OK.
Drugi błąd: „znafca”
nie rozróżnia niestety dni i godzin... tak po prawdzie to mu bardzo zazdroszczę... to
wielki farciarz, bo jak mówią, szczęśliwi godzin nie liczą... otóż, dla
przypomnienia - dzień ma 24 h, przyjmując długość sezonu grzewczego rzędu 220
dni i przeliczając to na godziny otrzymujemy wynik 5.280 h (godzin). Przy różnicy temperatur rzędu 20° otrzymujemy 105.600 °Kh, czyli dzieląc przez 1000
=> 105,6 kKh.
Oczywiście, przez
220 dni nie utrzymuje się różnica temperatur rzędu 20°, dlatego 105,6 kKh to zdecydowanie
zbyt duża wartość. Można ją stosunkowo szczegółowo określić, ale można też skorzystać z danych klimatycznych dla dowolnego regionu, dla Niemiec i Polski
te wartości wahają się mniej więcej pomiędzy 75 un 95 kKh. Dla prostego
rachunku przyjmijmy wiec 80 kKh.
Idąc tokiem
rozumowania fachowca od bilansu energetycznego straty ciepła wynoszą:
Q = (0,50 W/m * 40
m * 20°K) * 220 dni / 1.000 = 88... tylko czego? bo na pewno nie kWh... metry się jeszcze skrócą... pytanie co z reszta?
Pozostaje kW°K*dni,
tylko takiej jednostki nie ma.. są natomiast kWh, tylko to dla „znafcy” trochę za trudne!!!
Poprawny rachunek
powinien wyglądać mniej więcej tak:
Q = 0,5 W/m°K *
40 m * 80 kKh * b(t)
gdzie b(t) jest (bezwymiarowym)
faktorem korekcyjnym temperatury, zależnym od miejsca strat energii, innym dla
kontaktu z powietrzem, innym, gdy straty ciepła maja miejsce przez strop np. do
nieogrzewanej piwnicy, innym dla kontaktu z gleba (dla uproszczenia przyjąłem dla
straty do gleby b(t)=0,6). Czyli...Q = 0,5*40*80 * b(t) = 1.600 * 0,60 = 960 [W/m°K * m * k°Kh] = 960 [kWh]
Metry i Kelviny się skróciły, zostają zatem straty ciepła w kWh w przeliczeniu na rok.
C.b.d.u.
Tak na marginesie...
Uwaga pierwsza: nasz „znafca” przeliczając dni na godziny uzyskałby straty ciepła na poziomie... 2.112 kWh rocznie, czyli znacznie wyższe niż te, o których pisałem..., bo o faktorze korekcyjnym niestety chyba nie słyszał, co byłoby jeszcze wybaczalne... chyba, że słyszał, ale nie zrozumiał i dlatego w swoich wyliczeniach pominął... co już wybaczalne nie jest.
Tak na marginesie...
Uwaga pierwsza: nasz „znafca” przeliczając dni na godziny uzyskałby straty ciepła na poziomie... 2.112 kWh rocznie, czyli znacznie wyższe niż te, o których pisałem..., bo o faktorze korekcyjnym niestety chyba nie słyszał, co byłoby jeszcze wybaczalne... chyba, że słyszał, ale nie zrozumiał i dlatego w swoich wyliczeniach pominął... co już wybaczalne nie jest.
Uwaga druga:
rozumiem frustracje „znafcy” wynikającą z niedouczenia albo innych problemów osobistych, nie rozumiem tylko,
czemu swoja frustracja koniecznie chce się dzielić z innymi. Nie jest
problemem czegoś nie wiedzieć albo nie rozumieć, nikt z nas nie jest nieomylny
i nikt nie wie wszystkiego... ludzie właśnie po to się spotykają na forach, żeby
ze sobą dyskutować i wymieniać się poglądami i spostrzeżeniami... myślę, że powinniśmy się wszyscy trzymać elementarnych zasad kultury, a ludzie bez Kindersztuby
powinni sobie może poszukać innych form rozrywki.
Chętnych, ciekawych, zaintrygowanych tematem budowy domów pasywnych zapraszam do szerszej dyskusji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz