Kolejny nieplanowany post, tym razem sprowokowany następującym wpisem na stronie http://forum.gazeta.pl, jako komentarz do
mojego wpisu na blogu[i]:
"Syndrom pierwszego spojrzenia, ale nie gąski lecz
barana do golenia. Taki system oszczędzania kosztów energii na ogrzewanie i
c.o. nie zwróci się przed rozpadem tychże instalacji, materiałów budowlanych:
http://oknotest.pl/artykuly-tematyczne/najcieplejsze-okna-pvc-sztuka-dla-sztuki".
Autor nie ma niestety odwagi podpisać się własnym
nazwiskiem (Autor: Gość: 567 IP: 195.205.194.* 19.03.13, 16:18)... trudno się dziwić, skoro w swoim „fachowym komentarzu” odnosi się do równie „fachowego artykułu”, a wszystkie zaprezentowane w powyższym "fachowym artykule"
"rzeczowe tezy" i "szczegółowe analizy" przyjmuje bez
weryfikacji za pewnik i nie używa własnego rozumu do analizy tego, co czyta...
No chyba, że jednak nie ma do końca zaufania do powyższego artykułu? bo i
ten... podpisany przez "oknotest.pl" czyli... przez osobę, która również nie ma odwagi się ujawnić, bo prawdopodobnie pisze artykuł
sponsorowany, na zamówienie, albo nie bardzo wie, o czym tak naprawdę pisze..
czyli artykuł jednego "Anonima" (oknotest.pl) służy drugiemu
"Anonimowi" (Gość: 567 IP: 195.205.194.*) do snucia tezy, że to
(zakup dobrych okien i drzwi do domu pasywnego) się jednak nie opłaca.
Tu mala dygresja – nie pociesza mnie fakt, że panujące
stereotypy, półwiedza względnie ćwierćwiedza rządzą wszędzie i prawie
wszystkim... to nie tylko nasza polska przywara... tak jest wszędzie, w oparciu
o nią budujemy nasze domy, a potem narzekamy na wysokie koszty ogrzewania,
szaro-burą aurę za oknem, zatrute powietrze. W Polsce buduje się może
najbardziej energożerne budynki w Europie... najwyższy czas, żeby ten stan
rzeczy zacząć zmieniać. Budownictwo energooszczędne, w szczególności dom
pasywny, jest zdecydowanie krokiem we właściwym kierunku.
Wracając do powyższej wpisu i zacytowanego artykułu... w
swoim krótkim poście autor krytykuje moja tezę, że budując dom pasywny warto zainwestować w dobre, najlepsze okna (i drzwi), na jakie sobie potrafimy, możemy, chcemy pozwolić, bo zakładam, że ten "baran do golenia" z powyższego komentarza, to klient kupujący za - rzeczywiście - często duże pieniądze dobre drzwi i okna do własnego domu. Anonim odsyła przy tym do
„fachowego” artykułu na stronie oknotest.pl.
Problemowi i powyższemu artykułowi warto się szerzej przyjrzeć..
nie dlatego, że prezentuje prawdy objawione, ale dlatego, że porusza wiele
istotnych spraw... tyle tylko, że nie do końca uczciwie.
Ale od początku...
„Najcieplejsze okna, to na razie produkt reklamowy. Taka
sztuka dla sztuki, z której chyba więcej szkód niż pożytku.” – VETO... nie wiem,
jak można coś takiego twierdzić... okna powodują na chwile obecna największe
straty ciepła w budynku i to niezależnie od swojej coraz lepszej jakości...
nawet najlepsze okna certyfikowane dla budynków pasywnych tracą jeszcze 4-6
razy więcej energii niż dobrze skonstruowana ściana... dlatego twierdzenie, że
to tylko chwyt reklamowy, nie jest prawda. Dobre okna różnią się bardzo
znacznie od okien złych, i to pod wieloma względami... szyba, rama, wkładkami
dystansowymi, głębokością zabudowy, przepuszczalnością energii słonecznej,
sposobem wbudowania w fasadę... niedostrzeganie tych różnic to w najlepszym
wypadku krótkowzroczność. W najgorszym - zła wola i kurza ślepota.
„Aktualny przepis na najcieplejsze okno PVC jest prosty...
Weź kawałek kształtownika okiennego, podrasuj pianką lub styropianem, włóż w
niego trzykomorową szybę 0,3 i zrób z tego okno o wymiarach 1230 mm x 1480 mm.
Zawieź do laboratorium w celu ustalenia wartości współczynnika przenikania
ciepła i niezależnie od wyniku ogłoś sukces w mediach.” – VETO.. tutaj autor
Anonim (oknotest.pl) po raz kolejny wykazuje się brakiem podstawowej wiedzy na
temat jakości obecnie na rynku dostępnych szyb i procedur certyfikacyjnych w
renomowanych laboratoriach, w szczególności wymagań Instytutu Domów Pasywnych z
Darmstadt, który certyfikuje również okna. Dla celów certyfikacyjnych przyjmuje się w chwili obecnej szybę o wartości Ug=0,7 W/m²K i g=50%, a obliczeń dokonuje się tylko dla takiej szyby właśnie ze względu ujednolicenie procedury i porównywalność wyników... Problem jest bardzo prozaiczny, okno przed wbudowaniem
– aby spełnić wymaganie certyfikacyjne Uw=<0,8 W/m²K musi być wykonane z
bardzo dobrej ramy, odpowiedniej szyby, wkładek dystansowych itd. Wszystkie
parametry MUSZĄ ze sobą współgrać. Abstrahując od tego, ze w chwili obecnej nie
ma rynku szyb zespolonych produkowanych seryjnie o Ug=0,3 W/m²K, teoretycznie można
by skojarzyć tak doskonalą szybę ze zdecydowanie termoizolacyjne gorsza rama i uzyskać Uw dla okna na poziomie =<0,8 W/m²K. Tyle tylko, ze takie okno powodowałoby mostki cieplne (np. przez zlej jakości ramę) i wynikające z tego pozwane problemy w domu pasywnym. Dlatego żadne renomowane laboratorium nie
potwierdzi jakości okna składającego się z doskonalej szyby i słabej ramy, bo takie
okno nie nadaje się do wbudowania w budynku pasywnym. Czarowanie powyższym „przepisem
na dobre okno” mija się z prawda i żadna poważna firma nie może sobie na to pozwolić.
„...Według takiego przepisu kilka firm wypichciło
jednostkowe produkty o współczynniku przenikania ciepła Uw 0,5 – 0,6 W/m2*K.
To, że takie działania mają się nijak do obowiązujących i przyszłych wymagań,
możliwości i potrzeb krajowych nabywców oraz energooszczędności w ogóle mało
kogo obeszło.” – VETO... VETO... VETO... w jednym krótkim akapicie aż trzy przekłamania... z przyjemnością „donoszę”, ze nie chodzi o jednostkowe produkty
polskich firm, tylko o produkty wdrożone, certyfikowane również przez Instytut
w Darmstadt, który certyfikatu bez szczegółowego sprawdzenia nie wystawia... to
po pierwsze... po wtóre – bzdura jest „nijak się nie manie” (J) do obowiązujących i przyszłych wymagań - już w chwili obecnej można przeczytać w obowiązujących wytycznych do programu rozwoju budownictwa
pasywnego i energooszczędnego NFOSiGW, że zakładany maksymalny współczynnik dla
okien wynosi 0,8 W/m²K – nic dodać nic ująć(!) ... tertio – „ma się to” jednak również bardzo do energooszczędności, bo im niższe potwierdzone certyfikatem
parametry, tym niższe straty ciepła i tym lepsza energooszczędność... a możliwości nabywcze i potrzeby krajowych nabywców pozostawmy w ich gestii,
tylko oni będą decydować o zakupie, miejmy nadzieje, po zrozumieniu sedna
sprawy... i niezależnie od „szczegółowych analiz” cytowanego artykułu. Poza tym
warto również wspomnieć o programie wspierania budownictwa pasywnego i jego
finansowych aspektach, o których już na moim blogu również wspominałem, a które
te zwiększone wydatki maja przynajmniej częściowo zrekompensować.
„Z innych państw UE nie docierają do nas słuchy o jakiejś
szalonej promocji pojedynczych okien referencyjnych z podobnymi parametrami
izolacyjności cieplnej. Albo mamy kłopoty ze słuchem, albo ta unijna
energooszczędność wygląda nieco inaczej. Bardziej twórczo.” – VETO po raz
kolejny... słuchy docierają, tylko trzeba wiedzieć gdzie ucho przyłożyć... albo należy się prosta droga udać do laryngologa... albo może do szkoły języków obcych, jeśli niemiecki nam straszny, bo właśnie tuż za naszą zachodnią granicą robi się szaloną promocję doskonałych okien połaciowych np. firmy Velux o
parametrach nieco gorszych od naszych polskich produktów... Generalnie to
prawda, że energooszczędność w Europie, poza naszymi granicami wygląda bardziej twórczo, ale oni robią to już od wielu lat, a my się dopiero uczymy i nie musimy się wstydzić, bo uczymy się szybko. Poza tym również na Zachodzie promuje się
dobre, najlepsze produkty, czasem również te, o parametrach gorszych od osiąganych przez nasze polskie okna, dlatego nie boimy się o tym mówić – Polak
potrafi i basta(!). Musi tylko chcieć.
„Jeśli odłożymy na bok „energooszczędne” potrzeby
inwestorów kreowane przez okienne reklamy okaże się, że w Polsce jeszcze długo
nikomu nie będą potrzebne okna o współczynniku przenikania ciepła na poziomie
Uw 0,5 – 0,6 W/m2*K.” – nie wiem ile razy przyjdzie mi jeszcze zaprzeczać –
VETO(!) – energooszczędne potrzeby inwestorów nie są kreowane przez okienne
reklamy (jak sadzi i twierdzi Anonim, tylko nie Gall Anonim a oknotest.pl
Anonim) tylko przez bilans energetyczny budynku pasywnego, o którym już w moim
blogu również wspominałem. Lekceważenie praw fizyki przy budowaniu domu
pasywnego prowadzi prosta droga do katastrofy. Inna sprawą jest to, jakie okna
do konkretnego projektu są rzeczywiście niezbędne.
Tego bez szczegółowych obliczeń nie da się stwierdzić.
„Podstawowe wymagania, co do granicznych dopuszczalnych
wartości współczynnika przenikania ciepła okien i drzwi odnaleźć można w
przepisach techniczno-budowlanych. Na dzień dzisiejszy należy przyjmować, że
dla większości ogrzewanych budynków mieszkalnych graniczna wartość
współczynnika przenikania ciepła okien i drzwi balkonowych wynosi Uwmax ≤ 1,8
W/m2*K.” – wszystko OK, tylko... VETO po raz n-ty – okien o najlepszych możliwych parametrach nie montuje się w „normalnych” budynkach, bo nie jest to konieczne
i opłacalne, montuje się je w budynkach pasywnych!!! i tam te parametry mają i
zawsze będą miały decydujące znaczenie (bilans energetyczny). Poza tym – o czym również już dziś wspominałem – dzięki wyżej wymienionym parametrom polskie budownictwo pochlania tak duża ilość energii. Ze można inaczej i ze to się opłaca, już za chwile.
„Powyższa tabela jasno dowodzi, że w najbliższych latach będziemy mieli do czynienia ze stopniowym, krokowym obniżaniem wartości
współczynnika przenikania ciepła okien i drzwi, ale nawet w roku 2021 wymaganie
przepisów krajowych będzie bardzo odległe od wartości proponowanych już dzisiaj
przez producentów „najcieplejszych” okien. Jeśli do tego dodamy powszechnie
uznane i przyjmowane wymaganie Uw ≤ 0,8 W/m2*K ustanowione przez Instytut Domów
Pasywnych w Darmstad dla izolacyjności cieplnej okien w budynkach o pasywnej
charakterystyce energetycznej, to nie należy przypuszczać, że w najbliższym czasie
znajdzie się liczna grupa inwestorów poważnie zainteresowana zakupem okien o
zdecydowanie lepszej izolacyjności cieplnej. Czyżby z tego nie zdawali sobie
sprawy producenci „najcieplejszych” okien? Trudno w to uwierzyć. Dla kogo więc
te okna? Dla agencji reklamowych i PR! Kowalscy ich nie kupią, bo... .” – VETO... – powyższych stwierdzeń nie ma nawet sensu szczegółowo
co komentować, powyżej napisałem już prawie wszystko w tym temacie.
„Wymagania w zakresie izolacyjności cieplnej okien z
pewnością są bardziej znane projektantom niż bezpośrednim inwestorom. Ci
ostatni abstrahując od wymagań przepisów może nawet zainteresują się „najcieplejszymi”
oknami lecz kupią je wyłącznie wtedy jeśli przekona ich do tego cena produktu
odniesiona do spodziewanych korzyści.” – i tutaj docieramy powoli do sedna
sprawy J, oknotest.pl po raz pierwszy pisze coś naprawdę sensownego.
„Wszystkie „najcieplejsze” okna zawdzięczają swoją
wartość współczynnika przenikania ciepła użytej do ich konstrukcji szybie zespolonej
0,3 W/m2*K (bzdura). Dzięki naszym niezawodnym czytelnikom dysponujemy kilkoma
ofertami, w których między innymi proponuje się im zakup najbardziej
klasycznego dwuskrzydłowego okna O34, (1465 x 1435), wykonanego z dokładnie
takiego samego złożenia kształtowników, ale z różnym przeszkleniem (również
bzdura, z artykułu nie wynika nawet, na jakiej podstawie dokonano oceny jakości
ramy). Raz jest to szyba zespolona o izolacyjności cieplnej 0,3 W/m2*K, a raz
szyba o izolacyjności cieplnej 0,5 W/m2*K, co umożliwia przykładowe porównanie
cen proponowanych za okno „najcieplejsze” i niewiele gorsze okno „nie najcieplejsze”.
– Absurdem jest porównywanie okien o podanych wyżej parametrach... primo, takich
okien na chwile obecna rynek nie oferuje... secundo, nawet gdyby było to możliwe, oba okna byłyby super cieple i nadawałyby się do wbudowania w budynku
pasywnym ze względu na genialne parametry... tertio, porównanie powinno się odnosić
do realnych wartości – dla dobrych okien pasywnych dla Uw rzędu 0,7 W/m²K, dla
okien zwykłych dwu-trojszybowych, w zależności od szyby, ramy, i innych parametrów dla Uw rzędu 1,2-1,5 W/m²K. W powyższym rachunku nie uwzględniłem
jeszcze strat cieplnych wynikających ze sposobu wbudowania w fasadę, które te
parametry mogą dodatkowo o kolejne 0,2 W/m²K pogorszyć.
„Jak widać rozrzut i różnice cen są spore, więc aby nie
być posądzonym o chęć lobbowania lub dyskredytowania jakiejkolwiek firmy nie
ujawniamy ich nazw nadając im oznaczenia literowe. Zanim jednak odniesiemy się
do „rozsądku” cen za „najcieplejsze” okna konieczne wydaje się wskazanie, za co
konkretnie nabywca w nich płaci. Jako, że zasadniczych różnic w doborze
kształtowników i okuć nie stwierdzono, wyższa cena „najcieplejszych” okien
wynika jedynie z różnic przeszkleń oraz ewentualnego „podrasowania” profili
lub profili i wzmocnień jednocześnie. Bez większego błędu można więc przyjąć,
że kwota różnicy cen w kolumnie nr 4, w lwiej części jest ceną za 0,2 W/m2*K
wartości współczynnika przenikania ciepła Uw. Czy to cena rozsądna, czy nie
rozsądna za tak niewiele? Do odpowiedzi na to pytanie można zbliżyć się
wykonując stosunkowo proste obliczenia.” – VETO(!)... obliczenia rzeczywiście nie są nazbyt skomplikowane, tyle tylko ze w przedstawionej formie
co najmniej niedokładne, żeby nie napisać – BŁĘDNE. Na czym zatem polegają według
autora oknotest.pl te „stosunkowo proste obliczenia”? Na zestawieniu wyższej
ceny (nieistniejących) okien „najcieplejszych” z kosztem zaoszczędzonej energii
dla tych okien i ustaleniem czasu, kiedy oszczędności pokryją nadwyżkę kosztów.
NIC bardziej BŁĘDNEGO.
Primo – różnica pomiędzy oknem „pasywnym” i „normalnym”
to nie 0,2 W/m²K tylko z reguły zdecydowanie więcej, może nawet 0,8 W/m²K, dla
uproszczenia przyjmijmy wiec 0,5 W/m²K. Oznacza to co najmniej podwojenie się
strat energii i co za tym idzie podwojenie się kosztów z tym związanych.
Secundo – przyjętą podwyżkę ceny dla „hipotetycznego nośnika”
energii przez okres 30 lat, rzędu 10% rocznie, Instytut Domów Pasywnych kategorycznie
odrzuca, bo nie można tego w żadnym wypadku przyjąć jako pewnik. W obliczeniach
kalkuluje się w oparciu o rynkowa wartość pieniądza (koszt zaciągnięcia kredytu),
a podwyżkę ceny dla „hipotetycznego nośnika” energii traktuje się bardzo
konserwatywnie. Moim zdaniem – nie do końca słusznie – bo jak pokazują doświadczenia ostatnich lat (koszt ropy, gazu, prądu) ceny energii rzeczywiście
w szybkim tempie rosną i raczej nic nie wskazuje na to, żeby mogło się to w przyszłości zmienić.
Tertio – obliczenia i „szczegółowa analiza” zagadnienia
nie wspominają nawet słowem o tym, ze dobre cieple okna mogą oznaczać np. zbywalność dodatkowego ogrzewania w
budynku i (d)ogrzewanie przy pomocy li tylko wentylacji mechanicznej, tzn. brak kaloryferów i związanej z nimi instalacji, co oznacza oszczędność rzędu co najmniej kilku tysięcy złotych. Poza tym małe
straty ciepła, to również mniejsze zapotrzebowanie na energie grzewcza i co za
tym idzie – mniejszy pod względem mocy, zatem tańszy w zakupie i użytkowaniu piec
(niezależnie od nośnika energii), czyli kolejna oszczędność.
Quatro – różnica
temperatur rzędu 20° przyjęta przez oknotest.pl przy obliczaniu zapotrzebowania
na energie grzewcza jest ok, ale nie pokrywa ona chwilowego zapotrzebowania na
moc grzewcza, o czym warto na pewno wspomnieć i pamiętać bilansując swój własny dom.
Quinto – trzeba się
koniecznie zastanowić, czy lepiej wydać pieniądze jednorazowo inwestując w
dobre okna, zapewniające ciepło i komfort w domu, przy przemyślanym koncepcie - umożliwiające nawet rezygnacje z kaloryferów i co za tym idzie zdecydowanie lepsze
wykorzystanie i estetykę wnętrz... czy tez raczej wydawać je rok rocznie - na
pokrycie kosztów rosnącej energii i niepotrzebne zatruwanie środowiska
naturalnego (oszczędność 1 kWh energii oznacza zaoszczędzenie dodatkowej emisji
CO2 do atmosfery rzędu 0,5-1 kg), ograniczając dodatkowo możliwości użytkowania własnego domizilu przez – przy gorszych oknach i gorszym bilansie
cieplnym – zawsze konieczne kaloryfery. Wszystko można policzyć, trzeba tylko znać
i rozumieć problem, i wiedzieć jak się za to zabrać... Ale dla oknotest.pl
zadanie jest nazbyt trudne, dla Gościa forum niestety również...
Sexto – juz tak na
koniec, jeszcze jedna mala dygresja... to prawda, ze okna „najcieplejsze” są droższe, ale ich zakup może się naprawdę opłacić, jeśli będzie przemyślany.
Można to dokładnie policzyć, wyważyć i wykazać, jeśli się wie, jak się za to zabrać. To zadanie jest niestety nazbyt trudne dla oknotest.pl i dla anonimowego Gościa forum, powielającego tylko ogólne przekonanie.. Poza tym, zakup lepszych
okien – np. do domu pasywnego – zostanie w dużym stopniu zrefundowany przez bezzwrotny
kredyt z programu wsparcia budownictwa energooszczędnego i pasywnego – ale tylko
po uzyskaniu odpowiednich parametrów dla budynku w bilansie cieplnym. Natomiast
gorsze okna, które również w przyszłości będą powodować nieprzewidywalne dodatkowe wyższe koszty trzeba już dziś w całości sfinansować z własnej kieszeni. Warto o tym pamiętać.